Gravel jako rower treningowy

Michał Bogdziewicz - obecnie trener i propagator kolarstwa. Zawodnikiem jest praktycznie od zawsze. Niech świadczy o tym fakt, że jest pierwszym Mistrzem Polski w Maratonie MTB. Dodajmy do tego wielokrotnie zdobywane medale Mistrzostw Polski XCO.

Czy gravel to dla Ciebie takie samo "narzędzie" treningowe jak mtb, czy szosa, czy może bardziej sprzęt, na którym po długim sezonie można złapać oddech na jesień?

Gravel od kilku lat pełni u mnie rolę roweru, na którym przejeżdżam największą ilość kilometrów w sezonie. Poprzednie dwa lata wsiadałem na niego w październiku, a odstawiałem go w okolicach lutego - marca. Świetnie wpisuje się w zimowe warunki, ale nie tylko. Od kilku lat organizuje treningi, które są znane w całej Polsce jako Gravelondo. Spotykamy się przez całą zimę, w każdą sobotę. Ilość uczestników tych treningów, z roku na rok rośnie. Do tego stopnia, że w tym roku (2019/2020 zima) na pierwsze edycje mieliśmy ponad 100 osób. Uczestnicy tych treningów dzieleni są na trzy grupy, zgodnie z zaawansowaniem formy. Dzięki temu dosłownie każdy może do nas przyjeżdżać. Treningi Gravelowe to była odskocznia po sezonie letnim, ale obecnie widzę że najwięcej czasu spędzam obecne właśnie na gravelu. Wynika to pewnie też z komfortu i spokoju na treningu, brak aut, piękne szutrowe tereny i cisza. Forma zbudowana podczas jazdy na takim rowerze jest również wg mnie niepodważalna. Jazda w zimie, czy w terenie wymaga skupienia, bardziej dobrej koordynacji, siły mięśni itd. Treningi na takim rowerze, dają według mnie większe efekty niż na innych rowerach. Śmiało mogę powiedzieć, że to mój obecnie najbardziej i najchętniej używany rower.

Zwykło się mówić, że bazę kolarz mtb robi na szosie, czy wraz z pojawieniem się rowerów na szutry można zamienić szosę na gravel?

Oczywiście, tak jak napisałem powyżej jest to rower, który ja i wielu moich zawodników zamieniło z szosy. Wielu nawet pozbyło się w ogóle rowerów szosowych. U mnie ten rower oczywiście nadal pozostaje, ale jazda po szutrach to najbardziej bezpieczna i komfortowa forma treningu i duży bonus dla głowy.

Masz na swoim koncie starty i medale najważniejszych zawodów w Polsce: XC, Maraton, Szosa, CX nie są Ci obce także start w etapówkach, na czele z Absa Cape Epic... W ostatnich sezonach coraz bardziej popularne są ultramaratony, na których często można spotkać właśnie gravele - myślałeś kiedyś o tego typu starcie?

Oczywiście, chodzi mi coś takiego po głowie. I coraz bardziej do tego „dorastam” :) Szczególnie teraz, kiedy mój rower jest przygotowany na takie wyzwania i wyposażony w perfekcyjnie działającą grupę Shimano GRX. Według mnie można by wprowadzić też nieco krótsze formy zawodów Gravelowych. Nie tylko tak długie i mordercze wyścigi. Krótsze dodają więcej zmiennym sytuacji na trasie, akcja jest bardziej dynamiczna i widowiskowa. Mam też nadzieje, że takich zawodów również będzie coraz więcej, bo zapotrzebowanie na nie jest bardzo duże, widać po ilości sprzedawanych rowerów.

Jakie są według Ciebie główne zalety osprzętu Shimano GRX?

Śmiało mogę powiedzieć już po pierwszych jazdach, że zalet jest naprawdę wiele. Nie myślałem, że aż tak pozytywnie zaskoczy mnie działanie technologii w grupie Shimano GRX. Od pierwszych metrów na start warto pochwalić klamkomanetki, które są specjalnie zaprojektowane właśnie do rowerów typu Gravel. Ergonomia, komfort trzymania rąk podczas jazdy jest nie do opisania. Używam wersji Shimano GRX Di2, czyli zmiana biegów to poezja, przyciski są idealnie usytuowane pod pracę w ciężkich warunkach, dodatkowo bez odrywania rąk można zmieniać funkcje i ekrany licznika. Aż nie mogę się doczekać zawodów Cyclocross, bo na tym właśnie rowerze i na takiej samej konfiguracji w zimie będę startował w zawodach. Płynność zmiany biegów, szczególnie w trudnym terenie i co bardzo ważne - przy dużym obciążeniu łańcucha, odbywa się płynnie i cicho. W tym przypadku śmiało można stwierdzić, że technologia wspomaga użytkownika roweru.